wtorek, 7 sierpnia 2012

Bunt nadaje życiu wartość.


A jednak muszę godzić się nieustannie z własnym buntem, rozgniewanym sercem, okaleczonym ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami. Trzeba się z tym pogodzić, nie ma innej drogi.



Będą mi zabierać spokój w chwilach szczęścia, przypominać koszmary w snach.

Chciałam być mocna, a byłam niczym.

Dziwne to wszystko, a może ja się zmieniłam.

Hemingway napisał, że człowiek nie jest stworzony do klęski. A przecież i on popełnił samobójstwo.

I ja, wielka, ważna gówniara. która była sama dla siebie idolem.

Każde wspomnienie nosi ze sobą ukłucie śmierci.

Milczenie jest najcięższą bronią.



Nie chcę być znowu ciekawym przypadkiem, beznadziejnym przypadkiem rokującym poprawę, przypadkiem w ogóle. Nie chcę być czubkiem, psychotropkiem, stukniętą wariatką. I nie chce być normalna w waszym nie normalnym świecie.

Zawsze byłam inna, ale teraz jestem inna inaczej.

'Po co żyjesz na tym świecie, jeżeli nic Ci z tego świata nie smakuje' Sted

Są podobno granice, których nie wolno przekraczać. Ja przekroczyłam je wszystkie.

Mam wrażenie, że kiedyś byłam, a teraz już mnie nie ma.



Weszłam z ideałów w błoto. Wolność byłą tylko mitem.

Przyszłości nie ma.

Ogarnął mnie smutek po czymś utraconym.

Chciałam się kiedyś z kimś zaprzyjaźnić, ale skazałam się na samotność.

Nie umiałabym już normalnie żyć, tkwić w tym codziennym ludzkim obłędzie ludzkiego życia.



I tak chodzę codziennie pośród cmentarzyska dusz - do mnie podobnych.

On, który twierdził, że się nie da, że trzeba żyć, będzie żyć, dopóki starczy sił.

Wszystko jest fikcją, ja również.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz